Aktualności

  • 01-03-2017

Paraolimpijka w Zespole Szkół w Wiechlicach

- Wierzcie w siebie, miejcie cel i dążcie do niego – te słowa pełne wiary we własne możliwości  przekazała uczniom i nauczycielom paraolimpijka Kamila Kubas.
Brązowa medalistka paraolimpiady w Rio de Janeiro w dziedzinie kajakarstwa odwiedziła mury szkoły wraz ze swoim trenerem i kajakiem, z którym nie rozstaje się od czterech lat. O sprzęcie sportowym opowiedział jej trener (kajak mierzy 5,20 długości, waży nie mniej niż 12 kg, wiosło jest bardzo lekkie – ok. 600 gr), ona sama zaś opowiadała o drodze do medalu, o walce z własnymi słabościami i niepełnosprawnością.
 
- Upadałam wiele razy, musiałam się jednak podnieść i iść dalej. Was też to czeka. Najważniejsze mieć cel i dążyć do niego – mówiła sportsmenka. I dodała: – Sukcesy nie przychodzą tak łatwo, czasem łezka poleci. Ale trzeba się zebrać i iść dalej.
 
Kamila Kubas odpowiadała na pytania uczniów, z których dowiedzieliśmy się, jak wygląda zwykły dzień sportowca i co pozwala osiągać szczyty. W czasie zgrupowań musiała pokonywać dystanse ok. 30 km i dawać z siebie wszystko podczas półtoragodzinnych treningów najpierw na kajaku, potem na siłowni. Treningi były monotonne, ale miała cel. W trudnych momentach wspierała ją 10 – letnia córeczka, rodzina, znajomi, prezes, trener i osoby, których nie znała, a które odnosiły się do niej z wielką życzliwością i uznaniem. Moment zdobycia pierwszego medalu porównała do  stanu zakochania, ale o jeszcze większej intensywności. – Zakochanie to pikuś – mówiła. -To emocje, które ciężko opisać.
 
Nie speszyła się, gdy jedna z uczennic zapytała ja o powód niepełnosprawności – Kiedyś byłam zdrową dziewczyną. W wypadku samochodowym złamałam kręgosłup. Czasami dzieci przyglądają mi się, ale trzeba było  odnaleźć się w nowej sytuacji. Musiałam na nowo nauczyć się wszystkiego i po prostu żyć. W niepełnosprawności nie ma żadnych prezentów. Po wielu latach, gdy urodziłam i wychowałam córeczkę, powróciłam do kajakarstwa, bo przed wypadkiem uprawiałam tę dziedzinę sportu. A przygoda zaczęła się w Małomicach – opowiadała zaciekawionym uczniom. W słowach: „To,  co wytrenujemy, to jedno, cała reszta jest w głowie” przekazała, jak ważna jest umiejętność radzenia sobie ze stresem. Wspomina:
 - Ja z pierwszych zawodów nie pamiętam nic. Stres mnie zżarł.
 
Jakie są jej plany na przyszłość?  Tokio 2020, mistrzostwa Europy w maju i sierpniu tego roku.
Kamila Kubas zachwycona była prezentacją multimedialną oraz spontanicznością i żywiołowością uczniów (aby zobaczyć z bliska kajak i wsiąść do niego,  ustawiła się spora kolejka).  Ogromna kolejka biegła wzdłuż sali gimnastycznej  także po autografy, które paraolimpijka rozdawała bezpośrednim po zakończeniu spotkania, podziękowaniach  i wręczeniu jej kwiatów. Każdy też mógł zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. 
 

Elementy dodatkowe powiązane z tą informacją